Od jakiegoś czasu schemat zachowania niektórych moich znajomych u mnie w mieszkaniu zaczął mnie niepokoić. Ten post jest próbą poradzenia sobie z tą zagwozdką. Spowodowany jest ilością osób, które wchodząc do naszego mieszkania, nie witając się z gospodarzem szły przed siebie, siadały na podłodze i zaczynało się. Odkręcały kurki, zapalały lampki, wciskały wtyczki i dopiero po chwili zdawały sobie sprawę, że powinny najpierw dopuścić do zabawy dzieci, z którymi przyszły.
Przedstawiam pomysł powszechny i znany wśród młodych rodziców, którzy właśnie porządkują swój strych i lubią wykorzystywać elementy pozornie nieprzydatne. Oraz wśród takich, którzy chcą aby ich dziecko przez kolejnych kilka lat nie mówiło ” nudzi mi się”. Oraz wśród tych, którym czasem trudno znaleźć zabawę, do której sami będą z lubością wracać. Oraz dla wszystkich innych.
Poniższa tablica manipulacyjna powstała okazjonalnie, ku uczczeniu zacnej rocznicy urodzinowej Berbeciątka. Od tamtej pory rano, w południe i wieczorem Maluch podejmuje wyzwanie, odkrywa ciekawe sposoby zabawy, a wraz z zyskiwaniem nowych umiejętności potrafi sprostać kolejnym wymaganiom.
Aspekty techniczne zawierają się w kilku słowach: wiertarka, deska, “to co jest w domu”. Jeszcze może na koniec była krótka wizyta w castoramie, biała bejca i pędzel.
Do dzieła! Powodzenia drodzy rodzice!
Swietny blog 🙂 duzo w nim humoru i dystansu, ktory bardzo lubie 😉 Pozdrawiam Cie cieplo i zycze udanego tygodnia!
LikeLiked by 1 person
Bardzo dziękuję i pozdrawiam! 🙂
LikeLike